Anna Anna
674
BLOG

Ten Puchar do Legii należy, niestety

Anna Anna Sport Obserwuj notkę 35

U mnie na wsi dzisiaj na moście napis "Ten Puchar do Lecha należy" i serce i rozum oczywiście to podpowiadało, że z tak słabą Legią musimy wygrać ten Puchar, a później mistrzostwo.

Jest pewne rozdwojenie jaźni. Z jednej strony Klibice Lecha, w tym ja, uważamy, że jak na polską ligę mamy dobry skład, i o ile ten skład jest zdrowy, i w formie, to nie mamy dla siebie rywala. Z drugiej strony znamy ten zespół bardzo dobrze, i wiemy co się w nim dzieje. Kto zdrowy, kto chory, kto po kontuzji, kto ile czasu potrzebuje żeby wejść w sezon, kto ile żeby dojść do formy. Komu się kończy kontrakt, komu menadżer miesza we łbie, komu się dupa rwie za granicę, a komu się rwie gdzieś indziej. Kto nie ma konkurencji, które pozycje należy wzmocnić.

Podobną wiedzę mamy o Legii. Nie trzeba być jakimś specjalnym specem żeby w miarę obiektywnie ocenić poziom sportowy tamtejszych piłkarzy. I w pewnym sensie amatorszczyznę transferową, jak z Sa, który ewidentnie nie jest zdolny dogadać się z Bergiem, czy Masłowski, który z pewnością był piłkarzem na miarę Osucha. Albo Kosecki, o którym dawno temu pisałam, że jak tylko straci główny atut jakim jest szybkość, to będzie się nadawał na III ligę. Tylko patrzeć, jak Borek, jak tylko wróci do Cafe Legia, zaprosi Papę Koseckiego, żeby w telewizji mógł się upominać o skład dla synka. Ale to na marginesie.

U nas nie ma aż tylu pudeł, ale Ubiparip nie wypalił, i jeszcze okazał się być kontuzjogenny. Wilusz ma nie ten rozmiar kapelusza, i do Lecha jest za słaby. Gostomski ma jeden poważny atut, potrafi doskonale wybić piłkę nogą, na nos swojego zawodnika, ale to wszystko. Jasiu kompletnie pijany by sobie lepiej dzisiaj poradził. Pewnie nie obyłoby się bez błędów, ale nie byłoby wielbłądów. Są takie mecze, które weryfikują piłkarzy, i dzisiaj zweryfikowały Gostomskiego. Pisałam w zeszłym roku, jak usłyszałam, że nie chce podpisać kontraktu bez sumy odstępnego, żeby nie podpisywać, i go pogonić.

Inni mogą nam pomóc ale a to mają kontuzję, jak Gergo czy Jevtić, a to nie mają formy jak Pawłowski, a to stanęli w rozwoju jak Kamiński. Oczywiście, to cały czas wystarcza na tę słabą ligę, i ciągle mamy szansę na MP.

Ale najważniejszym naszym problemem jest to, że nie mamy obecnie napastnika. Czasami w zupełności wystarczy nam Hamalainen, czasami coś strzeli Czeczen, czasami Kownacki, czasami Gergo, oczywiście na tę słabą ligę wystarczy. Ale okazuje się, że jak trzeba w ważnym meczu nawtykać bramek z miliona stuprocentowych sytuacji, to niestety nie ma komu strzelać. Drużyna przygotowana od strony taktycznej, i z kilkoma wypracowanymi na Legię akcjami,  i która dzięki temu miała prawo w pierwszej połowie wybić Legii Puchar z głowy, ale ta drużyna nie ma niestety napastnika. Gdyby ten zespół miał Ruska, albo gdyby był Teo, to dzisiaj mielibyśmy ten Puchar już w Poznaniu, i bylibyśmy z 10 punktami nad Legią w lidze. Naprawdę, niewiele potrzeba, żeby tak właśnie było.

Podobno cały czas szukamy napastnika, cały czas. Znaczy się co? ktoś się zaciął? napastnicy wyginęli? komitet nie zatwierdza? bo nie wiem o co chodzi. Legia ma jednego kulawego, i im dzisiaj kulawą jedną strzelił. Chodzi o to, że jak w drużynie jest poważny napastnik, to trzeba go pilnować, jak go trzeba pilnować, to inni mają więcej miejsca, jak inni mają więcej miejsca, to.... i tak dalej i tak dalej. Każde dziecko wie. U nas nie ma nikogo, kto w przodzie cały czas robi dym, wobec tego nie ma kogo pilnować.

Jasne, jak napisałam, paradoksalnie cały czas można zdobyć MP, można jeszcze ten sezon uratować, bez napastnika. Ale co dalej? jak Lech chce grać w LE bez napastnika? na dodatek niepewna jest sytuacja z Kasprem, który nie podpisał nowego kontraktu. Kluczowy piłkarz, ok facet gra co drugi mecz, ale bez niego i Trałki w ogóle nie funkcjonujemy, i kontrakt tego piłkarza jest niepewny na następny sezon.

Nawet nie wiem czy tutaj trzeba coś na nowo przemyśleć, tutaj trzeba zatrudnić napastnika, nie zatrudniać ludzi po kontuzjach, i poważnie się zastanowić co się dzieje, do ciężkiej cholery,  w Lechu z bramkarzami.

Legia wygrała PP, gratulacje, Lech zagrał w pierszej połowie prawie doskonałe zawody, prawie, bo bez bramki, ale cały mecz z dużym zaangażowaniem, lepiej gorzej ale z zaangażowaniem, chwała im za to.

Mecz jak na mecze PP, dało się oglądać, ale najpiękniejszy od strony kibicowskiej. Śwetne oprawy, doping, i zabawa.

 

Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport