W meczu Brazylijczyków już padł gol dla gospodarzy (Iwański już poddał Kamerunowi mecz, a niedawno padła bramka wyrównująca) ale wracając, ja nie mam watpliwości co oglądać na żywo (a co być może w powtórce, aczkolwiek niekoniecznie). Można było w ciemno zakładać, że mecz Chorwatów z Meksykiem będzie, przynajmniej dla mnie, meczem dnia.
Meksykanie mają zawsze jakiegoś wariata z kłakami, kiedyś takim był Marquez (świetny, teraz też, ale teraz spoważniał, o ile to możliwe, i pozbył się długich kłaków) a dzisiaj mają tego Ochoa(ę) w bramce, który ma tylko (jak na bramkarza) 1,85 cm wzrostu, a i na to nie wygląda. Argentyna dałaby za takiego reprezentanta w bramce wszystkie pieniądze, bo mieliby szanse powalczyć z kimś poważniejszym w turnieju. Jak ta fierana w argentyńskiej bramce da radę coś osiagnąć ponad stan, to będę szczekać pod stołem. Z przyjemnością.
Cały czas śmierdzi bramką w meczu Meksykanów z Chorwatami, ale nie mogą się chłopaki wstrzelić.
Na marginesie, o naszej lidze przyjdzie czas pisać, ale podobno Marcin Kamiński odchodzi od nas do Palermo. Prima aprilis czy wzmocnienie?
