Anna Anna
1245
BLOG

Krystyna Feldman (zmarła 24 stycznia 2007r.w Poznaniu)

Anna Anna Rozmaitości Obserwuj notkę 29

Przegapiłam 3 rocznicę śmierci Krystyny Feldman, a obiecywałam sobie, że tym razem nie przegapię. Imponowała mi ta kobieta, a dodatkowo fizycznie i z charakteru (nawet nagrobek mają podobny) przypominała mi zawsze moją ŚP Ciotkę Wiktorię, z tą różnicą, że Ciotka Wiktoria dożyła w dobrym zdrowiu 93 lat, pijąc co wieczór kieliszeczek winka własnej roboty, a o papierosach pewnie miała mgliste pojęcie.

Obie dziewczyny mi się jawią jako niezwykle prostolinijne i szczere osoby, pamiętam jak komuchy w TV pokazywali wybór Papieża Jana Pawła II, to klęczałyśmy obie z Ciotką przed telewizorem, i mówiła, że oni na nas patrzą i chyba nas widzą. Cośtam próbowałam po dziecinnemu prostować, ale cała sytuacja była na tyle wyjątkowa, że się nie przebiłam.

Jak się przegląda filmografię Krystyny Feldman, to się widzi całą masę różnych filmów, ale chyba jej talent nie został do końca wykorzystany, gdyby była Jankeską to by o niej wiedział cały świat, i klękał przed nią jako Aktorką i jako Człowiekiem.

Moim ulubionym filmem jest "to ja, złodziej" jedena z lepszych polskich komedii, właśnie dzięki sporej roli Feldman, i pomimo roli Olbrychskiego, który jest przeciwieństwem powiedzenia: "jak wino, im starszy, tym lepszy".

Niewykorzystany talent, w takim sporym wywiadzie telewizyjnym, który nota bene gorąco polecam, powiedziała że niczego nie żałuje, niczego nie zazdrości, na pytanie o "Nikofora" o jej karierę, odpowiedziała, że dziękuje Bogu, że u schyłku swojej pracy zawodowej, a także u schyłku życia trafiła jej się ta rola "Nikofora". Sama mówiła, że o powodzenie tej roli modliła się właśnie do niego samego.

Wyjątkowa baba,żona Krzysztofa Krauze opowiadała jak to potrzebowali tak ucharakteryzować Feldman, żeby wyglądało, że ma zapadnięta twarz. No i zastanawiali się kto ma jej powiedzieć, że będzie musiała wyjąć zęby, w końcu sama poszła, i jakoś tak delikatnie przy dymku z papierosa (bo Feldmanówna paliła papierosy chyba do końca) próbowała jej to powiedzieć, zabawnie się zrobiło, bo się okazało, że ona ma swoje zęby.

Skromna osoba, mnie chyba najbardziej ujmowało to jej ascetyczne wręcz życie, określone na pewnym, niezbyt wysokim, pułapie wymagania na planie, nie dlatego na niskim pułapie, bo się Feldman nie ceniła, co to to nie, chodziło właśnie o tę skromność życia. Sam fakt, że nie miała lodówki o czymś świadczy.

Cierpliwość, wyniesiona z domu, Matka jej mówiła, że na wszystko trzeba mozolnie pracować, uczyła ją, że kiedy się ciężko pracuje, to zawsze kiedyś musi przyjść sukces, za taki postrzegała właśnie tę rolę "Nikifora".

Tak jakoś z przerwami pisałam te kilka zdań, które mi wcześniej siedziały w głowie, i teraz sama nie wiem czy zdołałam oddać to wszystko co miałam w planach, to wszystko co w tej niezwykłej kobiecie ceniłam. Tacy ludzie nigdy nie znikną z naszej pamieci, tacy jak Krystyna Feldman, i jak moja Ciotka Wiktoria też.

 

Anna
O mnie Anna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości